Wielce tragiczna historia "chudopachołka" i jego miłości do "niegrzecznej dziewczynki". Muszę z przykrością przyznać, że bardzo się rozczarowałem tą książką. Po zeszłorocznym laureacie literackiej Nagrody Nobla spodziewałem się czegoś więcej jak smętnego romansu bez jakiejkolwiek akcji, miejscami tak nudnego, że jedynie siłą woli trwałem przy nim z otwartymi oczami. Być może źle podszedłem do tej książki oczekując Bóg wie czego. Chyba najbardziej zmęczył mnie w niej, pomijając wcześniejsze zarzuty, opis scen miłosnych... Nie wiem jaki był cel autora oblekającego swoje wyobrażenia w takie a nie inne słowa, ale mnie osobiście robiło się po prostu niedobrze. No i zakończenie...przewidywalne aż do granic możliwości. Jednak jak mówił Ryś Ochódzki: "Trudno, co robić". To pierwsze, nie do końca udane "spotkanie" z Llosą, nie sprawiło jednak, że nie będę chciał osobiście odkryć za co otrzymał tę, prestiżową przecież, nagrodę. Być może kolejne lektury sprawią, że odkryję "co w nim siedzi". Książkę polecam chyba głównie kobietom, ponieważ to jedynie z ich ust słyszałem zachwyty na jej temat. Chociaż nie wykluczone, że przemówi także do mężczyzn, nigdy nic nie wiadomo.