Lekka, łatwa i przyjemna lektura na słoneczne jak i deszczowe dni. Styl autora jest bardzo przyjemny dla czytelnika, choć czasami zdarzają się drobne potknięcia, chociaż nie wiadomo ile w tym "zasługi" pisarza a ile tłumacza. Fabuła, jak dla mnie, troszkę za szybko się rozwinęła i rozpoczęty wątek dobiegł do końca już w pierwszym tomie (póki co mamy 3 tomy z czego 2 w polskim tłumaczeniu). Myślałem, że autor będzie go starannie rozwijał przez wszystkie tomy, jednak jak widać w każdym z nich chce opowiedzieć inną, choć powiązaną ze sobą historię. Nie umniejsza to jednak w żadnym stopniu frajdy z czytania. Najbardziej podobał mi się pomysł z psem jako najlepszym przyjacielem. Niby model stary jak świat...ale od czego mamy literaturę fantasy. Nasz bohater może się kontaktować ze swym towarzyszem mentalnie, czyli w pełni go rozumieć i wypowiadać rozkazy, które on także rozumie w każdym calu i to bez używania słów. Dodatkowo skonfrontowanie psiej "psychiki" z ludzką powoduje miejscami wiele zabawnych sytuacji. Kolejnym atutem książki jest jej intertekstalizm. Mamy tutaj cytaty z kilku dział zaczynając od Szekspira a na "Kill Billu" kończąc. Haerne nie sili się na bycie Eco, jego książka trafi raczej do innego grona odbiorców a i jemu samemu pewnie też brakuje erudycji (a komu jej nie brakuje w zestawieniu z Eco:-]). Nie jest to bynajmniej jego słabość, ponieważ książka skierowana jest głównie do młodzieży, która bez trudu będzie mogła zlokalizować i umiejscowić cytaty w niej zawarte i prawdopodobnie nie zależy jej zbytnio na wyszukanych grach i zabawach literackich a dobrej fabule i akcji. Polecam wszystkim, którzy choć trochę interesują się i lubią fantasy (w tym przypadku urban fantasy) napisane lekko i zabawnie, choć nie pozbawione prób delikatnego moralizowania (druid kocha ziemię:-)).