Niestety moje początkowe zainteresowanie tą antologią gasło z każdą przeczytaną stroną. Zaczęło się bardzo dobrze od, moim zdaniem, najlepszego opowiadania z całego tomu, a mianowicie "Wilczej zamieci" Jarosława Grzędowicza. Całkiem ciekawa historia z dobrze zarysowaną sylwetką głównego bohatera i interesującym przebiegiem wydarzeń. Kolejne, bardzo krótkie opowiadanko Eugeniusza Dębskiego, miało w sobie coś, dreszczyk emocji szczególnie w końcówce ale nie powalało na kolana. Żeby nie opisywać każdego po kolei dodam tylko, że moją uwagę zwróciły jeszcze tylko 3 opowiadania z tego tomu. "Der Totenkopf" Tomasza Pacyńskiego, "Szkarłatna fala" Mai Lidii Kossakowskiej i "Sonderfuhrer" Szymona Kazimierskiego. Z racji tylko 4 opowiadań zasługujących na moją uwagę, adekwatna do tego ocena. 4/10