Fascynuje mnie z jaką łatwością Pilipiuk potrafi wciągać swojego czytelnika w opowieść. Niby nic się nie dzieje. Trafiamy gdzieś w środek jakichś zwykłych wydarzeń, albo wędrujemy w jakieś miejsce razem z naszym bohaterem. Zwykłe dni, powszednie wydarzenia, rutyna...i nagle coś zaczyna się dziać. My spostrzegamy, że ani się obejrzeliśmy a już połowa opowiadania. A najlepsze dopiero przed nami. Bardzo ciekawe pomysły i lekkość tworzenia kolejnych fabuł, pełnokrwistych bohaterów nawet na tych kilkunastu czy kilkudziesięciu stronach opowiadania powoduje, że Pilipiuk staje się moim faworytem jeśli chodzi o krótką formę. Dodatkowo interesująca tematyka jaką przedstawia w opowiadaniach sprawia, że każde opowiadanie ciekawi mnie od początku do końca. Oczywiście, zdarzają mu się pomyłki, teksty, które są słabe, ale jest ich na tyle mało, że można mu to wybaczyć. W tym tomiku wszystkie opowiadania trzymają dobry poziom i ciężko wybrać te najlepsze, jednak spróbujmy. Na pewno kolejna opowieść o doktorze Skórzewskim, "Ślad oliwy na piasku" jest bardzo ciekawa, opowiadanie tytułowe także zasługuje na uwagę. Teksty, moim zdaniem, najsłabsze to "Szantaż", "Połoz" i "Operacja 'Jajca'". Dużo dobrej rozrywki, jednak za brak opowiadania z moim ulubionym bohaterem - Robertem Stormem - tylko 7/10 ;)