To jak na razie ostatnia część przygód Żelaznego Druida, choć jak wspomniałem we wstępie, mam informację, że kolejny tom pojawi się już w lipcu tego roku i będzie miał tytuł "Kijem i mieczem". Jednak wracając do meritum, w tym tomie Atticus O'Sullivan znów nie ma lekko w sumie, czy on kiedykolwiek przez te kilkadziesiąt wieków życia miał chwile spokoju?;> no dobra, miał, ale o tym dowiedzie się właśnie z 4 tomu). Poprzez zawarcie umowy na pewne przysługi z Kojotem, który jak wiemy jest bogiem oszustów, będzie miał dużo więcej na głowie niż mu się pierwotnie wydawało. Między innymi utworzyć w pewnym, konkretnym, miejscu złoże złota, pozbyć się dwóch duchów z Pierwszego Świata (świat wierzeń plemienia Nawahów - cała ta historia będzie się w dużej mierze opierała na właśnie tym obszarze kulturowym)i, ale to już dla własnego spokoju, sfingować śmierć swoją i swojej uczennicy, aby wszyscy bogowie, który mają z nim jakieś zatargi dali sobie wreszcie spokój z zemstą. Po całą recenzję zapraszam na mój blog! Rick's Cafe http://playitoncemoresam.blogspot.com/2013/06/3-6-ksiazka-kroniki-zelaznego-druida.html