(...) W tej książce mamy do czynienia z młodym chłopakiem, czternastoletnim Nickiem Slate'em, który po pożarze domu, w którym nieszczęśliwe zginęła jego matka, przyjeżdża wraz z młodszym bratem Dannym i ojcem z Tampy na Florydy do miasteczka Colorado Springs. Ma zamieszkać w starym wiktoriańskim domu po stryjecznej babce. Dom wydaje się okropnie obskurny i zniszczony, natomiast sam Nick ma dreszcze na myśl o pójściu, w połowie roku szkolnego, do nowej szkoły. W momencie kiedy ze strychu spada na niego staroświecki toster, Nick postanawia pozbyć się wszystkich tych gratów na garażowej wyprzedaży. Jakiś przykry zbieg okoliczności powoduje, że akurat w tym samym momencie rozpoczyna się wielka ulewa i Nick wraz z rodziną musi pospiesznie ukryć się wraz z częścią tego szajsu w garażu. Tam aby rozświetlić trochę mroki włącza starą estradową lampę, która oświetla swym blaskiem cały ten szajs. I wtedy się zaczyna. Ludzie walą "drzwiami i oknami" aby tylko coś z tego złomu kupić płacąc za te graty bajońskie sumy. I w taki oto sposób okazuje się, że te śmieci mają...hmm...magiczną moc? Bo na przykład magnetofon nagrywa myśli zamiast słów, aparat robi zdjęcia przyszłości, a stary toster zabijaka też sporo potrafi. I jeśli dodamy do tego fakt, że na te fanty zaczaja się tajemnicza organizacja Accelerati, czyli popleczników Thomasa Edisona w odwiecznym konflikcie z Nicola Teslą , to dopiero zaczyna się robić ciekawie. (...) Na całą recenzje zapraszam na mój blog - Rick's Cafe! http://playitoncemoresam.blogspot.com/2013/09/22-ksiazka-strych-tesli-stowarzyszenie.html