Bardzo smutny wydaje mi się fakt, że na ponad tydzień utknąłem w Cardowskim "Teatrze Cieni", czego po wcześniejszych moich zachwytach na temat jego prozy zupełnie się nie spodziewałem. Po skończonej lekturze muszę z przykrością stwierdzić, że była nudna, wtórna i ogólnie słaba. Dalsze losy Groszka, Petry, Petera, Achillesa i wielu innych członków jeeshu Endera zostały przedstawione w mało zachęcający i zbyt "wydumany" sposób. Dwie pierwsze części Sagi Cieni jeszcze w jakiś sposób do mnie przemawiały, ale tutaj autor zupełnie popłynął i stworzył historię całkiem nieciekawą i niewciągającą. Fakt ten zdecydowanie osłabił moją chęć dalszego poznawania Sagi Cieni. Chyba jednak będę musiał na jakiś czas odpocząć od Cardowskiego Enderlandu. Mimo, że "Cień Endera" i "Cień Hegemona" przypadł mi do gustu, to dla "Teatru Cieni" nie mam litości i moja ocena to smutne i ponure 3/10.