"Batalion czołgów" to jedna z książek na które trafiłem dzięki Szczygłowi i jego felietonom - "Laska Nebeska". Jest to, można powiedzieć, taki współczesny (no, może nie tak bardzo współczesny) Szwejk. Jedyną różnicą jest to, że nie mamy tutaj do czynienia z jednym bohaterem a z kilkoma i akcja nie dzieje się w czasie wojny, a na szkoleniu batalionu czołgów za czasów czechosłowackiego komunizmu. Natomiast poziom absurdu i niedorzeczności jest podobny. Do tego dochodzą jeszcze wojskowe regulaminy i rozkazy, co w efekcie daje groteskowy obraz armijnej rzeczywistości. Mamy tutaj ćwiczenia w polu, egzaminy, konkursy poezji, zdrady małżeńskie, noce w areszcie wojskowym. A wszystko to okraszone jest wojskową logiką i porządkiem. Nic tylko boki zrywać! Powieść ta, napisana przez Škvoreckýego w roku 1954, po raz pierwszy ujrzała światło dzienne dopiero w roku 1970 i to w Toronto, a jej polskie wydanie musiało poczekać na zmianę władzy i systemu politycznego, czyli do roku 1990. Można też trafić ma nią pod tytułem "Siódmy batalion czołgów" z datą 2004. Jest to lektura lekka łatwa i przyjemna, jednak poziom bezsensu jaki się w niej objawia wytrzymają tylko najwytrwalsi i oni też będą czerpać z niej największą przyjemność. Wydaje mi się, że książka ta mogła by konkurować ze Szwejkiem jak i z polskimi "Misjonarzami z dywanowa". Wszystkie trzy szczerze polecam, bo tam dopiero widać jak ciekawą instytucją jest armia. Niezależnie jakiego kraju ;) Zapraszam na mój blog - Rick's Cafe! http://playitoncemoresam.blogspot.com/