Książka Sławomira Kopra "Afery i skandale...", muszę przyznać, jest ciekawa. Co prawda nie powaliła mnie może na kolana, ale bardzo przyjemnie się ją czytało. Sporo też się z niej dowiedziałem o okresie w nim zaprezentowanym, a to dzięki Koprowi właśnie. Główną jej zaletą jest to, że autor nie przechodzi od razu do...sedna. Koper tworzy bardzo dokładny portret przedstawianej historii. Nie jest to zaledwie szkic, a wielki landschaft, na którym chce odmalować jak najwięcej szczegółów, nie poprzestając jedynie na interesującym go wydarzeniu. I jeżeli na przykład opowiada nam o tajemniczym zniknięciu generała Zagórskiego, to nie opowiada nam jedynie o samym zajściu, ale kreśli dość dokładnie sylwetkę generała, to w jaki sposób awansował na piastowane stanowisko, przedstawia w kilku akapitach jego przeszłość, pisze także z kim się przyjaźnił i kto był jego wrogiem oraz jakie były wtedy w kraju nastroje polityczne. Dzieje się tak w każdym opisywanym przez niego skandalu, których w książce znalazło się 11 a w nich sprawy takie jak m.in. zabójstwo prezydenta Narutowicza, Bereza Kartuska, Brześć, sprawa Gorgonowej, drugie małżeństwo prezydenta Mościckiego, działalność i twórczość Tadeusza Boya-Żeleńskiego, czy też afera Żyrardowska. Jest to, moim zdaniem, słuszne podejście, bo dla wielu z nas są to czasy bardzo słabo znane i samo przedstawienie jakiegoś zajścia mogłoby być przez nas niezrozumiane. Drugą zaletą Kopra jest to, że nie dość, iż pisze o bardzo ciekawych sprawach, to jeszcze pisze w sposób zajmujący, lekki i niekiedy, jeśli sytuacja na to pozwala, zabawny. To także ułatwia, przyspiesza i uprzyjemnia lekturę. Po Kopra można sięgać zawsze i wszędzie i mogą to robić wszyscy Ci, których ciekawi II RP, bo w tak prosty, a zarazem obszerny sposób nikt inny Wam tych historii nie przybliży. Moja ocena to 7.5/10.