Nie wiem kto, gdzie i kiedy, ale pamiętam, że ostatnio czytałem coś o tej książce i wynikało z treści recenzji (chyba), że może mi się to spodobać. Stąd też w wolnej chwili postanowiłem zapoznać się z "Waletem Pikowym" Borisa Akunina. Niestety nie była to zbyt zajmująca lektura.
Po raz kolejny podzielę swoją ocenę na dwa elementy składowe. Tym razem, w przeciwieństwie do "Smolara", podobał mi się styl. To nie nowina, że bardzo lubię lekki i w tym przypadku dość zabawowy sposób pisania rosyjskich twórców. Z Akuninem jest podobnie.
Natomiast to co mi się nie podobało, to zupełnie obojętna mi treść. Ani intryga i knowania Pikowego Waleta, jak również sam tytułowy bohater oraz jego przebiegły antagonista w postaci Erasta Fandorina nie zrobili na mnie porządnego wrażenia. A ich perypetie całkowicie mnie nie obeszły.
A może po prostu ja się nie znam... Ostatnio dość często to słyszę.