Jeśli nie chciałbym się rozpisywać, mógłbym tę książkę określić jednym słowem - G E N I A L N A - i wcale nie uważam, że jest to przesada.
Jednak temu tomowi należy się głębsza i dokładniejsza notka. Gdybym miał zacząć od samego początku, to zupełnie nie wiedziałem czego się spodziewać. Czy będzie to książka o matematykach, czy też o matematyce. Przerażała mnie myśl, że to drugie i zupełnie nic z niej nie zrozumiem. Jednak moje obawy okazały się płonne. Autor we wstępie przedstawił bardzo sugestywne i rzeczowe biogramy najważniejszych bohaterów swojej historii, które wskazywały na to, że były to osoby nieprzeciętne tak pod względem umysłu jak i osobowości. Tymi postaciami byli najsławetniejsi polscy (a w niektórych przypadkach również światowi) matematycy jak: Stefan Banach, Hugo Steinhaus, Stanisław Ulam, Stanisław Mazur.
Jednak Lwowską szkołę matematyczną tworzyło zdecydowanie więcej matematyków. Dla każdego z nich znalazło się miejsce na kartach tej książki.
Urbanek opisuje lata ich świetności i największej zawodowej i intelektualnej działalności, jednak nie pomija również spraw całkiem z matematyką niezwiązanych. Tego jak sobie radzili podczas wojny oraz po wojnie, w nowym ustroju, który zapanował w Polsce.
Wiele anegdot, niesamowitych historii połączonych z lekkim stylem i arcyciekawą tematyką sprawiają, że od tej książki praktycznie nie można się oderwać. I co najważniejsze, zrozumie ja każdy, nawet taki matematyczny ignorant jak ja. Myślę, że jeśli chcecie poznać losy jednych z najznamienitszych polskich matematyków, którzy mieli wkład w światową naukę, to ta książka jest dla Was. Ja, po raz drugi w historii istnienia tego bloga, z czystym sercem daje książce najwyższą notę z możliwych.