Po dokończeniu lektury tomu czwartego, w którym autor przez zdecydowaną większość czasu zafundował nam rejs statkiem lub siedzenie w zamkowych komnatach z obłąkaną władczynią muszę stwierdzić, że jest to dotychczas najgorszy zestaw tej serii. Postanowił jednak - być może przeczuwając, że te akurat książki mu nie za bardzo wyszły - pozostawić swoich bohaterów w dość kłopotliwej sytuacji. A tym samym skłonić swoich czytelników do sięgnięcia po tomy kolejne. Nie lubię czegoś takiego! Chcę sięgać po kolejne tomy z powodu genialności historii, a nie tak żałosnych zabiegów jak ten w stylu: czy bohaterowie przeżyją? Za to wielki minus.
Nowe imperium - 5/10
Szmaragdowy sztorm - 5/10